Ania & Maciej
Wambierzyce to znana w okolicy, ale również na całą Polskę miejscowość słynąca z kultu Maryjnego. Górująca ponad miastem Bazylika Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, czyli Sanktuarium Wambierzyckiej Królowej Rodzin, Patronki Ziemi Kłodzkiej jest celem wielu pielgrzymów i turystów. To w tym świętym, pięknym i monumentalnym miejscu, miałem okazję fotografować zaślubiny Ani i Macieja. Znam dobrze ten kościół, ponieważ już nie jeden raz miałem okazję fotografować w nim Śluby oraz Chrzty Święte. Wiedziałem, że w trakcie ceremonii światło z jednego z okien będzie padało wprost na Młodych. Nie myliłem się, tak właśnie było i tym razem. Choć wnętrze tej świątyni jest piękne to właśnie światło nadaje jej klimat. Święte miejsce staje się jeszcze bardziej sakralne.
Miejsce, miejscem, ale przecież głównymi bohaterami są Młodzi. Anię i Macieja poznałem przez naszego wspólnego znajomego. On mnie polecił, spotkaliśmy się, bliżej poznaliśmy, wybrali mnie na swojego fotografa ślubnego. Nie wiem skąd mam to szczęscie, że przychodzi mi fotografować tak fajnych ludzi. To niezwykle ważne, żeby miedzy Parą, a fotografem istniała nic porozumienia, mi zawsze wychodzi z tego jakiś długi i mocny sznur …
Przygotowania u Pana Młodego
Zaczęliśmy standardowo od przygotowań, ale gdy Pan Młody się przygotowuje do ślubu, jest raczej szybko i konkretnie. U Macieja było podobnie. Męskie spotkanie ze świadkiem, chwila walki z muchą i gotowi. Maciej i Ania zrobili też rewelacyjną rzecz, przygotowali dla siebie listy i prezenty. Powiem tylko, że popłynęły łzy…
Był jeszcze jeden moment, który na mnie zrobił spore wrażenie. A mianowicie wyjście Pana Młodego z mieszkania, z pozoru nic, ale… stara kamienica, drewniane schody, nieciekawa klatka schodowa… jak dla mnie idealne miejsce do zdjęcia. I to właśnie wywołało u mnie spory sentyment. Pamiętam dokładnie, jak z kolegami będąc jeszcze w szkole fotograficznej chodziliśmy po Wrocławiu szukając i fotografując właśnie takie perełki. Klatki schodowe, strychy, piwnice… Ot tak mi się przypomniało.
Przygotowania u Panny Młodej
Ania przygotowywała się w salonie swoich rodziców…Gdy tylko tam wszedłem zrobiłem wielkie oczy. Na ścianach zdobycze łowieckie, atmosfera i pasja. Ciemne pomieszczenie co dla fotografa nie jest ułatwieniem, ale taki klimat wynagradza wszystko. Wiecie, ja zawsze patrze na Wam dobrze znane środowisko trochę innym okiem, doceniam wszystko co tworzy dobre tło, nadaje charakter i wszystko to co dla Was jest poszechne, a według mnie powinno być zapamiętane. Ania w białej sukni, w otoczeniu świadkowej i najbliższych w tym włąśnie pokoju to piękna opowieść o domu rodzinnym. Czego chcieć więcej…
Bazylika w Wambierzycach
Gdybym miał jeszcze raz wybierać miejsce swojego ślubu, to z pewnością byłaby to Bazylika Wambierzycka. W okolicach mamy wiele pięknych kościołów, ale ten jest wyjątkowy pod wieloma względami. Schody idealne na zdjęcie grupowe i nie tylko. Przepiękna fasada tworząca piękne tło. Korytarze i korytarzyki. Barokowe wnętrze. Przepiękna świątynia z malowidłami. Światło zmienia się tu w przepiękne obrazy. Ania i Maciej mieli doskonałą rodzinną uroczystość. Powiedzieli sobie tak w miejscu, w którym króluje Matka Rodzin. Wszystko zagrało, a zdjęcia wyszły tak…
Wesele
Wesele odbyło sie w Domu Pielgrzyma. Były tańce do białego rana i wspaniała zabawa. Ta sala ma wiele zalet. Jest duża, przestronna. Ma antresole. Jest w pobliżu Bazyliki, więc wystarczy spacerkiem przejść z kościoła i już jesteśmy na miejscu. Ma też jedną bardzo charakterystyczną cechę. Na jednej ze ścian stoi wielki krzyż. Jedni robią wielkie oczy, inni cieszą się, że tam jest. Pierwszy raz gdy tam byłem trochę się podśmiechiwałem, ale teraz myślę sobie, że poprostu on tam musi być i mam nadzieje, że zawsze będzie. Dziwnie bym się czuł, gdybym kiedyś tam wszedł i by go brakowało…
Plener na Kalwarii Wambierzyckiej
Na wprost Bazyliki jest wzgórze z drogą krzyżową, które zwie się Kalwarią Wambierzycką to właśnie tam wybraliśmy się by w ostatnich promieniach zachodzącego słońca zrobić mini sesję plenerową. Znów piękne kamienne schody, uliczki, stacje drogi krzyżowej, klimatyczne kapliczki. Na szczycie stare dzwony. Miejsce elektryzujące i przesiąknięte sacrum. Ania i Maciek pięknie wyglądali w tej scenerii. Z góry podziwialiśmy miasteczko i górującą nad nim Świątynie.